Do Szczawnicy z aparatem przyjechałem szósty raz. Można by powiedzieć, jest zlecenie to trzeba zrobić swoje i tyle. Ale czy fotografując szósty raz tą samą imprezę można mieć przyjemność a do tego zrobić jeszcze coś nowego? Imprezy ultra mają to do siebie, że trwają długo i są rozgrywane na tak dużym terenie, że ciągle je lubię i ciągle potrafią mnie zaskakiwać. Np. tym, że najciekawsze kadry zrobiłem na mecie, której raczej unikam 🙂